Mieli bezsilność, mają poczucie wpływu. O tym, co daje pomaganie
Na bezsilność wobec możliwości powstrzymania wojny zareagowali rzuceniem się w wir pomocy rodakom. Wielu Ukraińców od lutego organizuje transport, mieszkania, pomaga w załatwieniu formalności, pracuje w punktach pomocowych. Są też wolontariuszami, darczyńcami i przyjaciółmi Solidarnej Paczki. Chcemy przybliżyć ich historie, opowiedzieć jak dzięki pomaganiu bezsilność zmienili w poczucie sensu i wpływu. Apelują: Ty też możesz pomóc – wejdź na www.szlachetnapaczka.pl i wybierz potrzebującą rodzinę. Masz czas do piątku.
Wojna wciąż trwa. Zredukowała życie wielu osób do jednego przedmiotu lub zawartości walizki. Odarła wielu z poczucia bezpieczeństwa. Bo nawet, gdy są tam, gdzie wojna nie dociera, to nadal nie potrafią osiągnąć spokoju, nadziei, świadomości wpływu na sytuację.
Dima: Kto uratuje jedno życie – ratuje cały świat
Motywacją do pomagania jest taki cytat z filmu Lista Schindlera: „Kto uratuje jedno życie – ten ratuje cały świat”. I my robimy po prostu to, co my możemy zrobić – mówi Dmytry Dyshlovyi, przyjaciel Solidarnej Paczki. Dima przyjechał do Polski trzy lata temu z pięcioosobową rodziną. Od razu podjął pracę jako stolarz, a jego żona, mimo zaawansowanej ciąży na pół etatu jako sprzątaczka. W początkowym okresie rodzina mieszkała w jednopokojowym mieszkaniu. Nauczycielka ze szkoły ich dzieci zgłosiła Dimę do Szlachetnej Paczki. Przyjechali do nas wolontariusze i zapytali czego potrzebujemy. A potem otrzymaliśmy ogromną pomoc: laptop, kartę na zakupy żywnościowe, ubrania. Paczka była dla nas jak start up. Pomogła nam wystartować w nowe życie w Polsce.”– wspomina Dima.
Czas od 24 lutego stał się dla rodziny Dimy okresem, kiedy to oni mogli pomóc innym. W lutym zaczęły dzwonić do nas osoby, których nie widzieliśmy 15-20 lat. Nasza rodzina włączyła się w proces pomocy. Nie mogłem wtedy spać. Nikt z naszych przyjaciół nie mógł spać. Nie mogłem już funkcjonować tak jak przedtem – zmniejszyłem czas pracy do pół etatu, żeby móc działać jako wolontariusz. Mam busa, więc jechaliśmy na granicę i odbieraliśmy ludzi. Nocowaliśmy, zawoziliśmy na lotnisko albo kontaktowaliśmy z polskimi rodzinami. Jeśli potrzebowali innej pomocy – łączyliśmy z ludźmi tu na miejscu.
Olha: wojna wciąż trwa
Olha Menko jest prezeską Fundacji Instytut Polska-Ukraina, która pomaga migrantom i uchodźcom, prowadzi też portal Informacyjny skierowany do społeczności ukraińskiej w Krakowie UAinKrakow.pl
Jak każda organizacja ukraińska w pomoc byliśmy mocno zaangażowani od samego początku. Prowadziliśmy punkt pomocy dla uchodźców, który działało od 2 dnia wojny, wspieraliśmy osoby ciężko chore, które mają dzieci ciężko chore, potrzebujące opieki paliatywnej. Pomaganie też było sposobem na przetrwanie. Na poradzenie sobie z tą bezradnością, że dzieje się coś bardzo złego. – opowiada Olhga – Ta wojna trwa, o tym mówi wielu Ukraińców na całym świecie. Jeżeli my nie będziemy pomagać, to kto? Przecież dla nas to jest najważniejsze.
Solidarna Paczka pozwala opiekować potrzeby konkretnego człowieka, tak żeby tego człowieka było widać, żeby nie stał się jeszcze jednym numerkiem. Jeszcze jedną osobą w punkcie pomocy. Więc Solidarna Paczka jest unikalna w tym, że pomaga ludziom poczuć się lepiej, sprawniej. Pomaga im tak chociażby trochę przywrócić kontrolę nad swoim życiem. Poczucie, że mogą sami iść dalej. To oni mogą działać, a to jest bardzo ważne – tłumaczy Olha zachęcając do pomocy z Solidarną Paczką.
Anastasiia: nie trzeba się bać
Anastasiia Dobryvechir przyjechała do Polski siedem lat temu na studia, dziś pracuje w międzynarodowej firmie. Razem z kolegami i koleżankami z pracy wybrała z bazy na szlachetnapaczka.pl trzy rodziny, które uciekły przed wojną w Ukrainie. Wśród potrzebujących, którzy otrzymają pomoc od Anastasii, jest m.in. kobieta, która sama pomagała ofiarom wojny w Donbasie, teraz sama musiała uciekać przed wojną. Pomoc przygotowana przez Anastasiię i jej współpracowników trafi też do pani z trójką dzieci. Dwójka z nich ma autyzm i szczególne potrzeby, o które w masowej, standaryzowanej pomocy nie można było dotąd zadbać.
Pomaganie daje mi uczucie tego, że ja coś mogę i że ja mam jakiś wpływ. Kiedy ta wojna przyszła, dała uczucie bezsilności, że jestem tu, a nie tam – mówi Anastasiia. Solidarna Paczka to specjalny projekt, który pomaga uchodźcom z Ukrainy, którzy stracili prawie wszystko, co mieli. Mieli normalne życie, mieli plany na przyszłość, a teraz są w obcym kraju. I właśnie Solidarna Paczka jest takim wsparciem i da im poczucie, że nie są tutaj sami.
Moim zdaniem to oprócz chęci, którą każdy ma w sobie, ponieważ jesteśmy empatycznymi ludźmi, to ja bym powiedziała do ludzi, którzy chcą przygotować Paczkę, ale boją się czy sobie poradzą – właśnie, że nie trzeba się bać. Trzeba porozmawiać ze znajomymi, z kolegami z rodziną, bo na pewno ktoś będzie też chętny i będzie łatwiej. Przygotowanie Solidarnej Polski nie jest trudne. My bierzemy udział dużą grupą, czyli całą firmą, więc wybraliśmy 3 rodziny. – mówi Anastasiia.
Ty też możesz pomóc. Wejdź na www.szlachetnapaczka.pl i wybierz rodzinę. Masz czas do piątku.
Rodziny, które uciekły przed wojną w Ukrainie nadal potrzebują naszego wsparcia! Do część z nich pomoc może nie dotrzeć! Nie możemy na to pozwolić! Masz szansę pomóc jeszcze do piątku. Wejdź na szlachetnapaczka.pl i wybierz rodzinę, dla której przygotujesz pomoc.
Jak pomóc?
Wystarczy wejść na stronę www.szlachetnapaczka.pl, wybrać potrzebującą rodzinę, zapoznać się z listą potrzeb i przygotować pomoc. Do przygotowania paczki warto zaprosić znajomych i podzielić się zakupami lub zebrać od nich niezbędne środki. Zwykle paczkę robi kilka osób. Na wszelkie pytania odpowie wolontariusz, który opiekuje się rodziną. Przygotowaną paczkę w Weekend Cudów należy dostarczyć do jednego z magazynów – stąd trafi już do rodziny. Tak przygotowana paczka będzie wsparciem nie tylko materialnym, ale przede wszystkim dowodem na to, że wciąż obok są dobrzy ludzie gotowi nieść pomoc.